Rozmowa po wybraniu tego zlecenia.
|
Sessanta
|
Dobra, słuchaj… Wiesz, co to są superdolary? Nie? No to usiądź na dupie, bo to ci sie spodoba. To zwykłe dolary, tyle że za jedną dziesiątą ceny. Wyglądają wiarygodnie dla dziewięćdziesięciu dziewięciu procent skurwieli, ale są lewe w chuj. Kenny słyszał o numerze od tego Koreańczyka… VIP, raczył się drinkami w klubie. Miał własną prasę, ale federalni zgarnęli jego lewe blachy drukarskie na własny użytek. Jeśli pomożemy mu je odzyskać, to dobrze nam zapłaci. Akcja szykuje się gruba, bo polega na ataku na wojskowy konwój zmierzający do tajnej bazy IAA. Musimy wytropić konwój, zneutralizować ochronę i dostarczyć gościowi blachy. Wtedy zrobi z nas bogaczy.
|
Protagonista wychodzi z warsztatu.
|
Sessanta
|
Wbijaj na autostradę i ciśnij na północ. Przystanek – Fort Zancudo. Za chwilę wyruszy konwój z lewymi blachami drukarskim. Połączę nas z K.
|
KDJ
|
Siemanko!
|
Sessanta
|
Czas na show, kotku.
|
KDJ
|
Ej, piękne wyczucie czasu, właśnie wsadziłem dupę do wanny.
|
Sessanta
|
Beze mnie?
|
KDJ
|
Ty nie potrzebujesz zaproszenia, kotku, masz przepustkę sezonową. Twój kieliszeczek już się tu chłodzi. Jak skończymy z blachami, to może mnie odwiedzisz?
|
Sessanta
|
Może…
|
KDJ
|
Dobra, laska. Czaję. Najpierw robota. To streść mi jeszcze raz ten cudowny plan… Koreański gość, dla którego robimy, jest zarajany. Cały dzień mi śle eski. Gówno z nich rozumiem.
|
Sessanta
|
Dobra, mamy nadajnik na ciężarówce wiozącej blachy. Nasz hakerski koleżka załatwił nam wirusa, który wyłączy zabezpieczenia. My musimy tylko zatrzymać skurwiela, wyjąć blachy drukarskie i spieprzyć w jednym kawałku.
|
KDJ
|
Kochanie, w twoich ustach wszystko brzmi prościej. A koreański chłoptaś wyłoży kasę. Czekaj, przełączę wannę w tryb energetyzacji… O tak… Teraz jestem gotowy… Jedziemy…
|
Protagonista zbliża się do Fortu Zancudo.
|
Sessanta
|
Hej, kotku… co do Koreańczyka.
|
KDJ
|
Mhm.
|
Sessanta
|
Z której jest Korei?
|
KDJ
|
A cholera go wie? Myślałem, że nie wypada pytać o takie rzeczy.
|
Sessanta
|
No nie wiem, myślałam, że wyszło w rozmowie.
|
KDJ
|
Nie. Z tym cymbałem da się rozmawiać tylko o ostatnim melanżu. Zawsze mnie zadziwia, jakie szemrane typy przewijają się przez zaplecza klubów nocnych. Skurwiel zaczyna nawijać o superdolcach, że to idealne podróbki, a ja od razu nastawiłem ucho. Słowo do słowa i typ mnie pyta, czy znam kogoś, kto mógłby zwinąć blachy drukarskie z wojskowego konwoju.
|
Sessanta
|
Powaga?
|
KDJ
|
No jacha. Mówię mu, że znam laskę, która może coś ustawić. I bum, jesteśmy w grze. Kotku, słyszysz?
|
Sessanta
|
Co?
|
KDJ
|
Ten dźwięk silnika na autostradzie? Mmm…
|
Sessanta
|
Może, nie słyszę przez pluski twojej niezdarnej dupy w tej wannie.
|
KDJ
|
W tej wannie nie ma nic niezdarnego. Posłuchaj, ta skrzynia biegów koncertuje jak zajebista orkiestra.
|
Protagonista zbliża się do konwoju.
|
Sessanta
|
Dobra, jak podjedziesz to pełna koncentracja. Jeśli uznają, że ciężarówka zaraz wybuchnie, to będą musieli się zatrzymać. Więc naparzaj.
|
KDJ
|
Tylko nie trać głowy, dobra? Po prostu zrób tam lekki rozpierdol, ale nie rozwalaj ciężarówki, bo wtedy nici z kasy. To pojebana akcja, wiem, ale nie tak pojebana jak niektóre rozmowy, które miewałem w klubie o 4 nad ranem. Ucieszymy mojego znajomka i przywieziemy mu blachy.
|
Sessanta
|
Ej, czyżbym słyszała pięćdziesiątkę? Nie cackaj się…
|
KDJ
|
Joł, jeśli użyjesz materiałów wybuchowych, to uważaj, żeby nie spalić blach.
|
Protagonista uszkadza pojazd transportowy wystarczająco mocno.
|
Sessanta
|
Gdy tylko się zatrzymają, czeka cię ostra przeprawa. Do dzieła, zgarnij te blachy!
|
Protagonista wchodzi do wnętrza pojazdu.
|
KDJ
|
Jesteś w środku? Zajebiście!
|
Sessanta
|
Pamiętaj, że masz tego wirusa. To jedyny sposób, by wyłączyć zabezpieczenia.
|
Protagonista wgrywa wirusa do terminala i otwiera drzwi.
|
KDJ
|
Ej, ej, to już? Szybko poszło.
|
Sessanta
|
Potrzebujemy tylko tych blach. Wiejemy, jak tylko je zdobędziemy.
|
KDJ
|
Ej, potrzebujemy wszystkich blach. Wszystko albo nic.
|
Protagonista zabiera ostatnie blachy ze skrzyni.
|
Sessanta
|
Ej, K., włącz TV.
|
KDJ
|
Który kanał?
|
Sessanta
|
Dowolny…
|
KDJ
|
Dobra… O! To przecież my! Kurde, wyglądasz kozacko! Muszą mieć jakiegoś drona z kamerą albo coś takiego.
|
Sessanta
|
Aha, jesteśmy sławni… Wiesz, co będzie teraz?
|
KDJ
|
A… lepiej się ruszaj. Autostradą jedzie… cała zasrana armia.
|
Sessanta
|
Nie kłamie! Zawijaj się!
|
KDJ
|
Tylko nie sprowadź tych skurwieli z sił specjalnych do punktu dostawy. Wywiedź ich w pole!
|
Sessanta
|
Dobra, w wiadomościach robi się ciszej. Nie wiedzą, gdzie jesteś.
|
KDJ
|
Ale były emocje. Siedziałem przykuty do telewizora.
|
Sessanta
|
Hej, K., tak sobie myślałam. Ten Koreańczyk zapłaci nam prawdziwymi czy superdolarami?
|
KDJ
|
Prawdziwymi. Forsa ma trafić na moje konto, zanim oddamy blachy.
|
Sessanta
|
Tak jest, tak się robi interesy, kotku. Wciąż siedzisz w wannie?
|
KDJ
|
A jak. Właśnie otwieram szampana, robota ogarnięta.
|
Sessanta
|
To zamów jeszcze butelkę, już do ciebie jadę…
|
KDJ
|
Jasne, kotku. Siemanko! Obsługa! Przyślijcie mi tu obsługę! potrzebuję szampana, czegoś mocnego… co tam macie? Przynieście mi coś, teraz!
|
Protagonista dociera do punktu dostaw.
|
KDJ
|
Joł, mój imprezowicz twierdzi, że jesteś na miejscu. O tak! Skurwiel właśnie przelewa kasę!
|
Protagonista przekazuje blachy Koreańczykom; rozmowa z KDJ-em po misji.
|
KDJ
|
Hej, mamy te blachy! Popieprzona akcja na autostradzie w stylu "opowiadasz o tym wnukom". A ten koreański gość mało się nie posrał, kiedy zobaczył, jaki zwinęliśmy łup. Takie wypłaty lubię! Powtórzymy to kiedyś…
|