Grand Theft Auto Wiki (GTA Wiki)
Grand Theft Auto Wiki (GTA Wiki)
W budowie Uwaga! Artykuł w edycji
Stuble przeprowadza gruntowną przebudowę tego artykułu/sekcji.
Aby zapobiec konfliktom edycji, inni użytkownicy proszeni są o niedokonywanie jakichkolwiek zmian do czasu usunięcia tego komunikatu lub skontaktowanie się z użytkownikiem Stuble.
Wprowadzenie (III - 7)

Egzemplarz gazety, informujący o przyskrzynieniu Claude'a

Plik:LibertyTree (IV).jpg

Egzemplarz gazety mówiący o Donaldzie Love

Liberty Tree (III)

Liberty Tree - szata graficzna wiosenna i letnia

Liberty Tree (III - 2)

Liberty Tree - szata graficzna jesienna

Biuro Liberty Tree (III)

Biuro Liberty Tree w GTA III

Steed (IV)

Steed używany przez Liberty Tree

Liberty Tree (IV - 2)

Budka z gazetami w GTA IV

Liberty Tree – gazeta występująca w Grand Theft Auto III, Grand Theft Auto: Liberty City Stories, Grand Theft Auto IV i Grand Theft Auto: Chinatown Wars. Jest to parodia gazety New York Times. Jej slogany reklamowe to Yesterday's News Today i News That Smells Great. Do momentu wydania GTA III była swoistym kompendium wiedzy na temat wydarzeń spoza fabuły gry. Z niej dowiadujemy się o sukcesie Love Media, o aresztowaniu 8-Balla, otwarciu Tunelu Porter i wielu innych zdarzeniach, jak np. o zamierzonym wyroku "odsiadki" dla Claude'a, za napad na bank. W GTA IV jej rola jest mniejsza, istnieje jednak jej strona internetowa, która jest ciągle aktualizowana. W uniwersum 3D ma swoją redakcję w Bedford Point. W GTA III, jej koszt wynosi $2.

Tematyka

W gazecie występują następujące zagadnienia:

  • Business (biznes)
  • Classified (klasyfikacja)
  • Column (kolumny)
  • Comics (komiksy)
  • Entertainment (rozrywka)
  • Employment (zatrudnienie)
  • Forum (forum internetowe)
  • GORE (dosł. zakrzepła krew; pisząc oględnie: brutalne rzeczy)
  • Horoscope (horoskopy)
  • Hypocrisy (obłuda)
  • Lifestyle (styl życia)
  • Lottery (loteria)
  • Marketplace (ogłoszenia sprzedaży/kupna)
  • News (wiadomości)
  • Puzzles (łamigłówki)
  • Real Estate (nieruchomości)
  • Reviews (recenzje)
  • Sports (sporty)
  • Traffic (korki)
  • Travel (podróże)
  • TV Listings (program TV)

Dziennikarze

Ned Burner (LCS)

Ned Burner – jeden z dziennikarzy gazety, zamordowany przez Toniego Ciprianiego

Grand Theft Auto III

Grand Theft Auto V

Wiadomości

Grand Theft Auto III

Wygląd Tytuł nagłówka po angielsku Tytuł nagłówka po polsku Data publikacji Autor Treść
„Crime report card: Stay home and watch TV!” „Karta raportowa o przestępczości: Zostań w domu i oglądaj telewizję!” 1 lutego 2000 rok, 12:11 Stan Wayridge Według badań przeprowadzonych przez gazetę Liberty Tree w mieście wzrosła przestępczość. Przestępstwa (morderstwa, gwałty, rabunki, napaści kwalifikowane, włamania, kradzieże, kradzieże pojazdów motorowych na większą skalę i podpalenia) wzrosły o 11% a brutalne przestępstwa (morderstwa, gwałty, rabunki i napaści kwalifikowane) wzrosły o 73%.
Liberty Tree (III) „Car Jacking Back In Vogue. Spate of grand theft auto has brought menace back to our city streets, but is helping local business!” „Kradzieże samochodów znów w modzie. Fala kradzieży samochodów na większą skalę przyczyniła się do powtórnego zagrożenia na ulicach naszego miasta, lecz pomaga lokalnym biznesom!” 1 lutego 2000 rok, 14:57 nieznany W Liberty City zanotowano w ostatnich miesiącach wzrost przestępczości związaną z kradzieżą samochodów, która jest porównywalna z tą z 1997 roku. Wraz ze wzrostem kradzieży pojazdów, wzrosła również sprzedaż broni (aż o 35%), przez co otworzono w mieście więcej punktów sprzedaży broni, które zapewniły pracę niewykwalifikowanym bezrobotnym. Powstanie nowych sklepów z bronią przyczyniło się również do uczynienia z miasta (po raz drugi od czasu planów Thomasa Crappera) „obszaru globalnej innowacji”.
George W. Bush (III)
„'The W' to drop in on Liberty City” „'The W' wpadł do Liberty City” 1 lutego 2000 rok, 22:32 Paul Civille Miasto Liberty City ma odwiedzić nowy prezydent Stanów Zjednoczonych – George W. Bush. W mieście ma z tamtejszymi władzami dyskutować o wzroście przestępczości, edukacji, inwestycjach w sztukę, opiece nad dziećmi i o nielegalnym handlu ludźmi (inspektor miasta, John Norris, w wywiadzie twierdzi jednak, że to niemożliwe). Z przyjazdu prezydenta do miast nie jest zadowolonych wielu mieszkańców takich jak, Rudy Chi.
„Bussines man cleared of all charges returns to Liberty City” „Biznesmen oczyszczony ze wszystkich zarzutów powraca do Liberty City” 1 lutego 2001 rok, 3:37 Jayne Kwiatowski Biznesmen, Barry Harcross, powrócił do Liberty City po tym jak oczyszczono go ze wszystkich zarzutów. W 1997 roku był bowiem posądzony przez FBI m.in. o pranie pieniędzy i importowanie do USA narkotyków z Kolumbii. Z wywiadu z gazetą można dowiedzieć się, że po powrocie do miasta wykupił gazetę i internetowy serwis informacyjny Liberty Tree.
„'Red Light' Licenses up for Renewal” „'Czerwone Światła' mają koncesję na renowację” 1 marca 2001 rok, 5:43 Thomas Shaw Po pięcioletnim rozpatrzeniu koncesji Dzielnicy Czerwonych Świateł, pod koniec ma się rozpocząć renowacja tej dzielnicy. Utraciła bowiem swoją dawną świetność kiedy to była wielkim centrum rozrywki dla dorosłych. Jak twierdzi Miles O'Donovan – burmistrz miasta – prace nad odnową dzielnicy mają zakończyć się już w 2003 roku.
„Report Confirms Liberty has NO Tourist Industry” „Raport potwierdza, że Liberty City NIE ma przemysłu turystycznego” 1 marca 2001 rok, 11:59 Mark Reed Miasto ze względu na wysoki poziom przestępczości, największą stopę bezrobocia w kraju i fatalne służby ratownicze, zostało okrzyknięte najgorszym miejscem dla turystów. Rząd postanawia jednak zaradzić bezrobociu w mieście stawiając na budowę nowych miejsc pracy.
„Donald Love coming to Liberty” „Donald Love powraca do Liberty City” 1 marca 2001 rok, 14:41 Paul Marchiando Magnat medialny, Donald Love, powraca do Liberty City, w które postanawia inwestować. Przyczyną jego powrotu ma być powrót do miasta jego rywala Barry'ego Harcrossa. Od razu po swoim powrocie Love zaczął wykupywać nieruchomości w całym mieście.
Liberty Tree (III - 3) „From baseball bats to rocket launchers” „Od kijów baseballowych do wyrzutni rakiet” 1 marca 2001 rok, 17:16 Chris Carruthers W Liberty City w ostatnich miesiącach zwiększył się asortyment broni oferowanych w sklepach oraz liczba ich nabywców. W mieście ostatnimi czasy zaczęto strzelać z wyrzutni rakiet w Trenton. Ludzie zaczęli kupować również masowo kije baseballowe (sprzedaż wzrosła w ostatnim roku o 200%) prawdopodobnie z powodu niezadowolenia z wyników drużyn sportowych. Zwiększyła się również liczba urazów związanych z uderzeniami kijami. Jak twierdzi profesor Eric Ershwitz, dalsze ataki z użyciem wyrzutni rakiet mogą spowodować w przyszłości wojny gangów.
Tunel Porter (1) „Porter Tunnel Six Months Behind Schedule” „Sześć miesięcy opóźnienia w budowie tunelu Porter” 1 marca 2001 rok, 18:30 Andre Perkins Główny inżynier i dyrektor projektu budowy tunelu PorterWinston Cole – podczas ostatniej konferencji stwierdził, że budowa potrwa jeszcze sześć miesięcy. Projekt miał bowiem zakończyć się w kwietniu, lecz obecnie jego zakończenie zostało przesunięte na październik 2001 roku.
„Pollution "not bad for health"” „Zanieczyszczenia "nie szkodliwe dla zdrowia"” 1 kwietnia 2001 rok, 9:11 Thomas Stewart W porcie w Liberty City doszło do wycieku ropy naftowej, lecz rząd uspokaja, że nie jest on groźny dopóki nie będzie się piło wody z kranu ani kąpało w wodach znajdujących się przy mieście. Rząd twierdzi również, że nie należy panikować, gdyż wyciek nie jest porównywalny z tym z 1988 roku.
„Insurance Costs Soar” „Koszty ubezpieczeń wzrosły” 1 kwietnia 2001 rok, 11:07 Bill Tautz Premie ubezpieczeniowe mają wzrosnąć powyżej poziomu inflacji. Ubezpieczyciele zostali do tego skłonieni po tym jak o 18% wzrosła kradzież samochodów w mieście.
Equanox (III) „Zaibatsu Release Equanox” „Zaibatsu wypuszcza Equanox” 1 kwietnia 2001 rok, 13:00 Brian Robinson Firma Zaibatsu Pharmaceuticals wypuściła na rynek nowy lek – Equanox. Produkt ten nie miał zostać wypuszczony, gdyż jak twierdzi FDA, „powodował psychotyczne zachowanie u szczurów laboratoryjnych i jest syntetycznie podobny do PCP, lecz jest bardziej toksyczny”.
Liberty Tree (III - 4) „Police Helicopters To Help Fight Crime” „Śmigłowce policyjne do pomocy w walce z przestępczością” 1 kwietnia 2001 rok, 15:16 Trudy Fink Po wielu latach niedofinansowywania została zakupiona nowa flota śmigłowców policyjnych. Burmistrz miasta zainwestował w nią ponad milion dolarów i jak sam twierdzi była to najsłuszniejsza z inwestycji. Flota ma pomóc w walce z przestępczością w mieście. W helikopterach obsadzeni będą najlepsi ze strzelców.
Salvatore Leone (III - beta)
„Salvatore Leone: "Just a Business Man"” „Salvatore Leone: "To tylko biznesmen"” 1 kwietnia 2001 rok, 16:36 Julius Cohen Wczoraj salę sądu federalnego opuścił Salvatore Leone, który był posądzony o uchylanie się od opodatkowania. Urząd skarbowy znalazł bowiem nieprawidłowości w jego finansach ($450 000 nieznanego przychodu). Pozew został jednak oddalony, gdyż sąd po wyjaśnieniach Salvatore jednogłośnie uznał, że pieniądze te pochodzą nie z kradzieży (jak wcześniej przypuszczano) a z nielegalnego importu sosu pomidorowego z Palermo we Włoszech. W sądzie bronił go jego prawnik, Maurice Goldberg.
„Advertising Good for America” „Reklamy dobre dla Ameryki” maja 2001 Jeffrey Veselik Gazeta Liberty Tree została tydzień temu wykupiona przez Love Media. Zmienił się przez to jej format, czyli zaczęto w gazecie umieszczać więcej reklam niż wiadomości.
„Mayor O'Donovan Denies Misuse of Government Funds Over Nail Gun Fiasco” „Burmistrz O'Donovan zaprzecza nadużywaniu funduszy rządowych na niepowodzenie związane z gwoździarką” 1 maja 2001, 13:14 Joel Stahlman Burmistrz miasta, Miles O'Donovan, próbuje za pomocą swojej popularności promować Donovan Nail Gun – gwoździarkę produkowaną przez firmę jego brata. Posunął się do tego, że podczas otwierania kliniki STD używał tego urządzenia zamiast nożyczek przecinając uroczystą wstęgę. Również podczas spotkania z weteranami (w tym z Colonelem Fitzgibbonem, który udzielił gazecie wywiadu) dał im ku niezadowoleniu gwoździarki.
„Mackerel Factory to Expand” „Fabryka makreli do rozbudowy” 1 maja 2001, 15:14 Kristen Burns Firma Cheung Industries z Sznghaju postanawia wybudować fabrykę makreli w Liberty City poszerzając swoje udziały. Nowa fabryka ma przynieść tysiące miejsc pracy i uczynić miasto światowym liderem w produkcji sztucznych ryb. Protestujący twierdzą jednak, że technologia produkcji sztucznych ryb opracowana przez Cheunga jest szkodliwa dla środowiska i tworząc z pozoru dobre dla zdrowia ryby, karmi ludzi masą tłuszczy nasyconych.
Liberty Tree (III - 5) „Gangs Rife on our City Streets, Corruption Everywhere” „Gangi szerzą się na ulicach naszego miasta, wszędzie panuje korupcja” 1 maja 2001, 16:59 Walt Karl Po ostatnim przeprowadzeniu ankiety przez Liberty City Police Department wyciągnięto wnioski, które sugerują, że większość mieszkańców twierdzi iż wysoki wskaźnik przestępstw w mieście jest spowodowany brakiem usług dla osób obłąkanych i chorych umysłowo oraz tym, że przestępstwa są łatwym sposobem na zarobienie pieniędzy. Poza tym dowiedziono, że przestępstw nie dopuszczają się jedynie ludzie z niższych warstw społeczeństwa. W mieście odnotowano również, że wspólnie działają ze sobą gangi japońskie i chińskie (te drugie zaczęły pojawiać się w mieście po przekazaniu Hongkongu Chinom w 1997 roku). Zaczęto również zauważać wzmożoną przestępczość wśród gangów złożonych z Jamajczyków i wśród gangu zrzeszającego uliczną młodzież – Southside Hoods.


© Rockstar Games
Liberty Tree (III)
Granaty nie pasują do miejskiego stylu życia
Liberty Tree (III - 6)

Pijcie koktajle, a nie rzucajcie!

Przedtem przychylny posiadaniu broni burmistrz O'Donovan, wygłosił to czego się wszyscy spodziewaliśmy: „W naszym mieście nie ma miejsca dla granatów ręcznych.” Śledząc ostatni wzrost popularności ładunków wybuchowych, wliczając w to granaty i koktajel Mołotowa, O'Donovan zadeklarował, że utworzy komisję, która zajmie się sporządzeniem przekonującego dokumentu badawczego, na podstawie którego będzie można ograniczyć ich sprzedaż. „Niemniej jednak jestem przeciwko jakiejkolwiek formie zakazu sprzedaży broni, sądzę, że wzrost wybuchów, podpaleń aut i groźnych zamachów w naszym mieście powinna być ostrożnie monitorowana,” powiedział. „Moi współpracownicy twierdzą, że częstotliwość podpaleń wzrosła w ostatnich miesiącach tysiąckrotnie z powodu deregulacji handlu bronią mającego w swojej sprzedaży także granaty i wyrzutnie rakiet, ale według mnie z podpaleniami więcej wspólnego mają ludzie wyrzucający niedopałki papierosów na ziemię.”

Inny rzecznik dodał, „Bądźmy szczerzy, granaty nie zbijają ludzi, to ludzie zabijają ludzi. Skąd ludzie mają takie debilne pomysły? To przez rozrywkę. Gdyby nikt nie wiedział o wysadzaniu ludzi w powietrze, to wszyscy bylibyśmy szczęśliwi a posiadanie granatów nie wiązałoby sie z ryzykiem publicznym. Potrzebujemy większej cenzury nałożonej na gałąź rozrywki. Potrzebujemy pozbyć się przemocy z gier wideo i kina, aby zapewnić bezpieczeństwo w obchodzeniu sie z bronią.”

A my wszyscy to popieramy. – Howard Child
(1 czerwca 2001, 6:11)

Kochasz czatować?
Magnat medialny, Donald Love dodał nową stację radiową do swojej rosnącej sieci medialnej w Liberty City. Gaduła 109 jest całodobową radiostacją mówioną, do której mogą dzwonić słuchacze i porozmawiać w sumie na każdy temat. Rzecznik Love ?Media powiedział, „Czasami warto jest porozmawiać, zwłaszcza na eterze stacji radiowej takiej jak Gaduła 109. Pojawią się na niej również goście specjalni i wspaniały prowadzący, ale mamy nadzieję, że to wy będziecie prawdziwymi gwiazdami, wy mieszkańcy Liberty City. Chcielibyśmy dowiedzieć się czego od nas oczekujecie, byśmy mogli lepiej przystosować rynek pod was.” Gaduła 109 trafi na eter w następnym miesiącu. – Louie Schaffer
(1 czerwca 2001, 9:33)
Liberty City Community College: Najgorszy uniwersytet w Ameryce
To już oficjalne. To o czym wiedzieliśmy już od dłuższego czas wysło na światło dzienne, Liberty City Community College stało się oficjalnie „najmniej zachęcającą” placówką edukacyjną w Stanach Zjednoczonych. Mając najniższy wskaźnik rekrutacji, procent zdawalności nie przekraczający 20% oraz mniej niż 8% absolwentów potrafiących przeliterować swoje imię czy wymienić nazwy dni tygodnia w odpowiedniej kolejności, LCCC nie jest miejscem, w którym chciałbyś się znaleźć.

Na szczęście z pomocą nadchodzi dziekan, który planuje zrewolucjonizować metodę nauczania w szkole w sposób, który jak twierdzi, stanie się wzorem dla wszystkich wyżej notowanych uczelni w USA. Dziekan Smegley komentuje to tak, „Czas pozbyć się tego co było i wprowadzić coś nowego. Porzuciliśmy stare metody oceniania umiejętności naszych studentów i pozbyliśmy się przestarzałych klas. I tak nikt już niczego nie czyta, więc po co naszym studentom nauka czytania? To uniwersytet a nie więzienie, heloł. Zmieniliśmy to czego powinni uczyć się studenci i to jak będziemy ich oceniać, dzięki czemu dzieciaki opuszczą mury tej szkoły z wiedzą, która pomoże im w określeniu co będą chcieli dalej robić. Uczymy ich tylko praktycznych rzeczy takich jak pieczenie farmaceutyków, co pozwoli im zarobić kilka dolarów i zbytnio się przy tym nie wysilać, ale możemy to ocenić po tym jak okropnie wyglądają podczas zajęć.”

Dzięki nowym metodom nauczania, studenci LCCC mogą nauczyć się zarządzania grillem, polityki panującej w szatniach i jej ekonomii oraz obsługi mechanicznych podnośników z punktu widzenia konsumenta (obsługi wind i schodów ruchomych, co stanowi dwa osobne kierunki), a jeśli studenci będą nosić seksowne ubrania podczas zajęć, będą mieli zagwarantowaną ocenę celującą. „Dziewczyna w skąpej bluzeczce, zza której wystają ramiączka od stanika, albo nosząca naprawdę ciasne spodnie, na pewno otrzyma stypendium, podczas gdy gość noszący dresy tak workowate, że nie będzie zdolny do jakiejkolwiek pracy, zostanie zwolniony z pisania pracy dyplomowej,” kontynuuje Smegley. Dzięki nowemu systemowi, LCCC podniosło swoją pozycję w rankingu trafiając z ostatniego miejsca na 34. pozycję w skali kraju. „W ciągu dwóch lat podejrzewam, że nasi studenci będą najlepiej ubranymi i najgorzej wykwalifikowanymi studentami w kraju,” stwierdził z dumą Smegley. To kolejna wspaniała innowacja w Liberty City! – Johnny Ryan
(1 czerwca 2001, 13:37)

Yakuza działa bezkarnie
Yakuza (logo)
Japońscy kryminaliści rozpoczęli swoją działalność w Liberty City. Policjanci ze zgrozą odnotowali iż Azja stale boryka się z kryzysem finansowym, przez co jedni z najniebezpieczniejszych przestępców ze wschodu są zmuszeni do przenoszenia się na zachód. Liberty City, od połowy lat 70-tych ubiegłego wieku, spotkało się z ogromnym przypływem japońskich biznesmenów, którzy zaczęli zajmować się tutaj tworzeniem dobrze prosperujących, japońskich przedsiębiorstw. Wychodzi na to, że w ostatnim czasie ktoś zaczął zajmować się tymi przedsiębiorcami.

To wszystko czym zajmuje się Yakuza, czy też to jakie przestępstwa popełnia zdaje się być niejasne, ale to co wiadomo na pewno to to, że takie wykroczenia mają miejsce. Przedstawiciel LCPD stwierdził, „Oni są wśród nas. Nie widzimy ich, nie mamy z nimi styczności, nie wyczuwamy ich, ale wiemy, że są pośród nas. Bóg wie czym się zajmują, ale możemy się założyć, że to co robią to nic dobrego.” Dodał też, że wielu dobrze znanych, japońskich gangsterów ostatnio wyrobiło sobie wizy i opuszczało swoje samoloty w Liberty City.

Eksperci informują, że Yakuza od zawsze była skupiona wokół kilku kluczowych obszarach związanych z przestępczością, w szczególności wokół barów z hostessami, nielegalnego importu mięsa, handlu amfetaminą a także wokół ściągania haraczu i hazardu. Co dla Liberty City może oznaczać rozwój przestępczych rynków, wie w tej chwili tylko Tokyo. – Thomas Jones
(1 czerwca 2001, 17:01)

Spank stworzony by zabijać
Nowe zagrożenie, Spank, jest zapalnikiem zamieszek na ulicach Liberty City. Syntetyczny, w całości wytworzony sztucznie narkotyk, Spank to zło wcielone, z którym miasto nie miało jeszcze nigdy do czynienia. Ostatnie plagi narkotykowe wyglądają przy tym jak pikniki rodzinne z gromadkami szczęśliwych dzieci i ich rodzinami jedzącymi na świeżym powietrzu, Spank to po prostu czyste zło.

Władze są zszokowane tym jak szybko rośnie liczba przestępstw, w które zamieszany był Spank, bowiem funkcjonariusze łączą jego zażywanie z praktycznie wszystkimi poważnymi przestępstwami, gdyż jest to dla nich wygodniejszy sposób na wyjaśnienie różnych zajść. Rzecznik poinformował nas, „Spank jest naprawdę niebezpieczny. To dla nas zaskakujące, że tak wielu młodych ludzi chce to brać. Ten narkotyk jest naprawdę zabójczy.”

Spank opanował głośne przyjęcia, na których tłumy młodych osób imprezują do rana i słuchają zapętlającej się w kółko muzyki, która niejednokrotnie zagłusza ich rozmowy i często zawiera w swoich tekstach celtyckie zaklęcia, co wprawia w zakłopotanie socjologów. Jeden z rzeczników stwierdził, „Jesteśmy zakłopotani.” Te kluby potrafią działać nieprzerwanie przez kilka godzin a nawet przez kilka dni. Relacje z jednej z imprez ze Spankiem, która nie miała końca, na której młodzież tańczyła jak niemieckiego robactwo przez kilka tygodni do muzyki europejskiego DJ-a, który prosił by nie nazywać go szczurołap z Liberty City, nieszczęśliwie z powodu całego zajścia.

Trzeci rzecznik powiedział, „To szaleństwo. Te dzieciaki zrobiłyby wszystko by dobrze się bawić. Za moich czasów picie aż do porzygu, czy spędzanie czasu w burdelach było, szczerze mówiąc, czymś co nam wystarczało. Co jest nie tak z dzisiejszymi małolatami? Jak do tego doszło, że tak się stoczyły?

Spank. Nie próbuj go. Jeśli go zażyjesz, to staniesz się z automatu kretynem. Ostatni nasz rzecznik powiedział, „Tylko kretyni biorą Spank”. – Bob Malkin
(1 czerwca 2001, 17:59)

Opera z Morganem Merryweatherem
Lato jest piękne i dopiero się rozpoczyna, moi drodzy, latem myśli młodych kierują się ku Bangkokowi i rozkoszom płynącym z dzielnicy Patpong.

Jednakże jeśli jesteście uwiązani do tego niewyrafinowanego zaścianka, musicie wybrać się do opery. Nie chodzi o operę Bayreuthską czy też Glyndebournecką, ale o operę w połowie tak dobrą, mogę wam to obiecać. Oferta z tego sezonu nie odbiega zbytnio od wyśmienitości. Jeśli lubisz mocne brzmienie, znajdziesz dla siebie przedwczesną agresję Wagnera! Jeśli podoba ci się umiejętność nawiązywania kontaktu ze zwykłymi ludźmi, znajdziesz tu Mozarta, a jeśli szukasz małego Włocha, znajdziesz w parku Pucciniego. (Puccini naprawdę był Włochem niskiego wzrostu, badacze odkryli, że miał zaledwie 0,96 metra wysokości. Ale cóż to był za człowiek. Cudowny. Wysmakowany. Mistrz… bez dwóch zdań!) A jeśli lubujesz się w filisterskich gonitwach, znajdziesz Koty! Aż przeszły mnie ciarki. Kiedy ludzie się nauczą! Kultura, tego im trzeba! Pour moi! – Morgan Merryweather

Zabójcze pszczoły: Nie są zagrożeniem dla Liberty City!
Programy radiowe zostały zasypane telefonami z pytaniami o pojawienie się zabójczych pszczół w Liberty City. Nie ma absolutnie żadnych podstaw do tego, by uznać tę plotkę za prawdziwą a eksperci są zaintrygowani tym dlaczego czy też skąd wzięła się ta plotka.

To nie pierwszy raz kiedy to Liberty City było narażone na kłamstwa i oszustwa. Kilka miesięcy wcześniej ludzie przysięgali, że całe miasto zostało przykryte przez tajemniczą mgłę, ale to nie o to chodzi. Jeszcze wcześniej mieszkańcy sądzili, że miasto zostało zaatakowane przez gigantyczną jaszczurkę a jeszcze wcześniej chodziły pogłoski, że kilka osób w Liberty City nie ma krwi! No cóż, jesteśmy tu by poinformować was raz na zawsze iż: nie ma tu zabójczych pszczół, gęstej mgły, gigantycznych jaszczurek czy też bezkrwistych zombiaków!

To tylko Liberty City, ludziska. Wszyscy lubimy szalone historie (szczególnie tu w Liberty Tree!), ale trzymajmy je przynajmniej w granicach ludzkiego rozsądku! Nota od eksperta, „Zabójcze pszczoły nigdy nie przetrwałyby w obszarze tak daleko wysuniętym na północ. A to czy istnieją czy też nie, nie mam pojęcia, jestem ekspertem od drzewołazów zamieszkujących Wenezuelę, ale i tak wiem, że w Liberty City nie ma zabójczych pszczół.” – Frederic Pierce
(1 lipca 2001, 14:53)

Luigi Goterelli: „Jetem właścicielem klubu nocnego, a nie sutenerem!”
Liberty Tree (III - 7)

Luigi Goterelli widziany przy swoim luksusowym pojeździe.

Luigi Goterelli, właściciel cieszącego się złą sławą Sex Club Seven został uznany za „niewinnego” w procesie o prowadzenie działalności świadczącej niemoralne usługi i o stręczenie kobiet do nierządu za pieniądze. Jego prawnik stwierdził, „Mój klient pracuje w przemyśle rozrywkowym. Nie jest sutenerem. Po prostu pracuje w branży rozrywkowej dla dorosłych. I tak, niesie to za sobą spore niebezpieczeństwo, i tak, kobiety się rozbierają, ale to miejsce nie jest burdelem. Czy byliście kiedykolwiek w burdelu? Nie wyglądał na pewno jak lokal Pana Goterelliego. A na pewno nie był doń podobny, mogę wam to zagwarantować. Pewnie, oferujemy seks za pieniądze, ale do niczego nie dochodzi a dziewczyny są profesjonalistkami, tancerkami, i to tyle. Patrzcie, jestem żonaty!”

O Panu Goterellim chodził pogłoski, że postanowił zmienić swoje zastępstwo procesowe. – Paul Mill
(1 lipca 2001, 15:02)

Toni Cipriani: Kocha sosy swojej mamy
Liberty Tree (III - 8)

Toni pokazał, że jego restauracja jest naprawdę idealnym miejscem na krótkie pogawędki.

Toni Cipriani, spadkobierca najpopularniejszego, włoskiego imperium, Momma's Restaurante, słynnej restauracji z St. Mark's, gdzie serwuje dobre i niezbyt dobre pulpety, przez długi czas będąc znanym ze swojego temperamentu. Lata temu złamał rękę jednemu z gości, który stwierdził, że ziti było zbyt przypalone, był również znany z zgniecenia twarzy klienta tłuczkiem, kiedy ten powiedział, że jego cielęcina jest zbyt twarda. To wszystko składało się na urok tego miejsca. Podczas, gdy jego matka harowała w kuchni tworząc arcydzieło za arcydziełem, Toni przesiadywał przed wejściem do restauracji udając kretyna. Zły temperament i złote serce. A przynajmniej tak można było wyczytać z jego akt. Ale te czasy minęły.

Toni znajduje się obecnie pod obserwacją policji z powodu jego powiązań z rodziną Leone, z którą wiąże go kilka lat zawieranych umów. Jego dokładna relacja Salvatorem Leone nie jest jasna, „Kupuję dla niego sos pomidorowy, to wszystko,” stwierdzi Pan Cipriani kiedy go o to zapytaliśmy, ale rządowi śledczy uważają, że w kuchni w St. Marks chodzi o coś innego niż mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. – Nicholas Morris
(1 lipca 2001, 17:47)

Leone: Jaki ojciec taki syn?
Liberty Tree (III - 9)

Ten podobny do ojca jak kropla wody syn wrócił do domu.

Joey Leone ujawnił swoje spokojne oblicze. „Jestem tylko mechanikiem!” Powiedział przed tym jak wyrzucił ze swojej posesji naszego redaktora posyłając w jego stronę wiązankę przekleństw. Joey Leon jest mechanikiem. Ale jest także gangsterem i potencjalnym kandydatem na przyszłego lidera Rodziny Leone. Ojciec Joey'a Leone, Salvatore Leone od dłuższego czasu jest podejrzewany o kierowanie światem przestępczym. Obecnie jego syn znajduje się pod ciągłą obserwacją policji.

Rzecznik policji powiedział, „Wiemy, że Joey Leone kreuje się na osobę, którą nie jest. To znaczy, sami pomyślcie jaki obraz sobie stworzył: mechanik idiota, który lubi sypiać z prostytutkami i dręczyć ludzi. To nie może być prawdziwy Joey Leone.” Ten wyglądający na wyluzowanego alfonsa mechanik powinien być jednym z kluczowych trybików w mechanizmie tworzącym Mafię. Ale jak ważnym trybikiem jest i jak ważny mechanizm napędza „tego jeszcze nie wiemy. Ale jednego jesteśmy pewni, Joey Leone coś kombinuje i chcemy dowiedzieć się co,” powiedział policjant. W takim razie, Panie Leon, jeżeli to pan czyta, jeśli w ogóle potrafi pan czytać, to czas by zrozumiał pan, że znajduje się pan w świetle reflektorów. – Johnnie Blain
(1 lipca 2001, 18:14)

Wojny o wpływy i Triady prowadzą na szczyt próżni we władzy
Policja oraz eksperci od przestępczości zorganizowanej są zgodni z tym, że Mafia prawdopodobnie traci swoje wpływy w Liberty City! Może to się wydawać dziwne, lecz organy policji twierdzą iż problem, z którym borykają się znaczące rodziny przestępcze w Liberty City mogą doprowadzić do tego, że miasto stanie się mniej bezpieczne dla praworządnych obywateli. Mafia przez długi czas dominowała nad całym półświatkiem Liberty City, ale ostatnimi czasy jej problemy wewnętrzne, według ustaleń policji, wynikające z walki o wpływy między rodzinami Leone i Forelli, wespół z pojawieniem się nowych gangów w Liberty prowadzą do destabilizacji miasta. „To z czym spotkaliśmy się w przeszłości było złe,” powiedział anonimowy informator, „Ale to czego będziemy świadkami będzie o wiele gorsze. Po Mafii wiemy czego się spodziewać. A teraz, diabli wiedzą co czeka to miejsce.”

Policja przypuszcza również, że Mafia uwikłana jest w krwawą wojnę z Triadą, która ma pod swoją kontrolą teren Chinatown w Liberty City. To czego mogą spodziewać się praworządni obywatele miasta jest jasne: coraz częstszych aktów przemocy i zagrożeń bezpieczeństwa publicznego, których raczej nikt z nas nie chce doświadczać. Podczas gdy chcielibyśmy zobaczyć kryminalistów, gangsterów i zbirów za kratami, nie chcemy jednocześnie pełnić roli pokrzywdzonych. – Walt Jefferson
(1 lipca 2001, 19:30)

Lotnisko Międzynarodowe Francis jako centrum przemytnictwa
Lotnisko Liberty City, Francis International, jest podejrzane o bycie centrum przemytu nielegalnych imigrantów. Władze lotniska coraz mocniej starają się w zwalczaniu niebezpiecznych, nieopodatkowanych przesyłek oraz niechcianych pracowników spoza Liberty City. „Nasze lotnisko jest tak chronione jak namiot w czasie huraganu,” powiedział nam anonimowy informator odwołując się do akcji protestacyjnej, przez którą zostały zatrzymane loty zagraniczne i kontrole imigrantów. „Powinniśmy chronić Amerykę, a jesteśmy pomocni tak jak stoisko z hot-dogami na zlocie wegetarian,” stwierdził kontynuując swój ciąg okropnych porównań, które przewinęły się przez nasz wywiad. „Tylko w zeszłym tygodniu aresztowaliśmy starego Chińczyka, który posiadał papiery podrobione jak wszystko co pochodzi z jego stron.” Chińczyk będzie przetrzymywany aż do momentu, gdy władze znajdą dobry powód, dla którego mogliby go wyrzucić z kraju. – Frederic Pierce
(1 sierpnia 2001, 11:00)
Wydział spraw wewnętrznych zbada powiązania między Yakuzą i policją
Wydział spraw wewnętrznych coraz częściej podejrzewa, że LCPD jest silnie powiązane z organizacją przestępczą z Japonii, zwaną Yakuzą, która działa na wielką skalę na terenie Liberty City. W związku z poufną naturą ich śledztw nasze źródła nie potrafią na ten temat powiedzieć nic więcej, ale jak dodali „Na ten czas jest wielu ludzi w szeregach LCPD, którzy zdolni są wszystko powiedzieć za pieniądze. Wykrywalnie przestępstw opiera się na byciu krok przed ściganym, ale wygląda na to, że policjanci są w stanie zrobić wszystko by zarobić rozmawiając z prasą lub zorganizowanymi grupami przestępczymi, zrobią wszystko by zarobić kilka groszy. To wielki wstyd.” – Clint Glen
(1 sierpnia 2001, 13:01)
Bayreuth jest skazany na potępienie
Moi drodzy, c'est moi, Morgan. Uleczony aż po gałki oczne i zagubiony w operze. A więc, gdzie byłem sierpniu? W Niemczech, dla muzyki Wagnera? W Glyndebourne, dla repertuarów piknikowych i ponętnych chłopców ze szkół z internatem na skraju ubóstwa? O nie. Byłem w Liberty City! Specjalnie na ceremonie rozdania nagród! Dokładnie. Moje audycje, które lecą w eterze na Double Clef FM, „The Fat Lady Sings”, który dobrze znacie, o ile nie słuchacie głównie pozbawionego kultury rocka, wygrał jedną z nagród! Dobrze czytacie. Kultura wysokich lotów potrafi sięgnąć tutaj szczytów tak wysokich jak te w Szwajcarii. Mój program został nagrodzony w kategorii „Najlepszy program poświęcony operze w głównym ośrodku miejskim” na bardzo prestiżowym, pierwszym corocznym festiwalu ASSOCIATED RADIO SHOWS EXPO (ARSE) w zeszłym tygodniu. Rozwiewając wątpliwości tym, którzy wątpią w wagę tej nagrody. To większa nagroda niż Nobel! Bardziej znacząca niż przesadnie komercyjna nagroda Pulitzera. Ogólnie ważniejsz niż wszystkie inne nagrody. Kiedy odbierałem moją statuetkę (będącą czarującym matowym radiogramem ze szkła, jeśli was to interesuje) wiedząc, że to wielkie osiągnięcie i wszystko czym chciałem się podzielić tous de vous (wami wszystkimi, na wypadek gdybyście nie znali języka miłości). Więc, następnym razem kiedy poczujecie, że jedyną kulturą z jaką mieliście ostatnimi czasy jakąkolwiek styczność była ta z waszego brudnego kubka na kawę, pamiętajcie, wygrałem nagrodę. Au revoir, mes amis! Wspaniale! – Morgan Merryweather
Kierowcy karetek grożą strajkami
Liberty Tree (III - 10)

Długie i przerażające godziny pracy doprowadziły do wzrostu przypadków nieumyślnie spowodowanych eutanazji z udziałem ratowników medycznych w Liberty City.

Kierowcy karetek w Liberty City grożą strajkami przeciwko niskim warunkom pracy i zagrożeniom wynikającym z odpowiadania na wezwania. Ogromny wzrost przestępstw z użyciem broni w ciągu ostatnich 8 lat w Liberty City zaowocował ogromnym wzrostem wezwań służb ratunkowych na miejsca zbrodni, nie odbił się on jednak na zarobkach i ochronie oferowanej mężczyznom i kobietom, którzy poświęcają się ratowaniu życia, uzbrojonym jedynie w zielone kitle i nosze. Ich praca jest wysoce niebezpiecznie a szanse na atak na medyków zwiększyły się ponad stokrotnie w ostatnich latach. W rezultacie: czas reakcji na wezwania staje się coraz dłuższy. A wynik końcowy: większa szansa, że twoja ukochana osoba wykrwawi się na śmierć po strzelaninie między zaćpanymi psychopatami.

Rzecznik kierowców karetek powiedział, „Sytuacja wymyka się spod kontroli. W tamtym miesiącu zatrudnialiśmy gości prosto z ulicy do kierowania karetkami i niektórzy z nich nie mieli nawet prawa jazda. To był prawdziwy chaos. Jedna z kobiet urodziła na stacji benzynowej, podczas gdy ktoś obok wykrwawił się po tym jak jego kot utknął na drzewie.” Oficjele szpitalni martwią się, że akcja protestacyjna będzie ich dużo kosztować. – Benjamin Mill
(15 sierpnia 2001, 15:23)

Dziwni włóczędzy widziani w całym Liberty City
Liberty Tree (III - 11)

Nie jest już tak bezpiecznie jak dawniej, włóczędzy z Liberty City przestali być potulni i parchaci

Tak długo jak sięga ludzka pamięć, a właściwie od 5 lub 6 roku życia, o ile nie ma się problemów z pamięcią, menele byli zawsze mile widziani w Liberty City. Stare pijaczyny, nie mające szczęścia w życiu, opowiadające wzruszające historie każdemu kto chętny jest ich wysłuchać, chwytali za serca i przyspieszali nasze tempo chodu od lat. Byli obecni w mroźne zimy i gorące lata, bezdomni wiedzieli coś na temat przetrwania i uśmiechania się przez łzy. Ci ludzie ulicy, grajkowie, żebracy i pijacy zawsze stanowili jedną z głównych atrakcji Liberty City tak jak wymiany ognia między gangsterami i skorumpowani funkcjonariusze policji. Tak jak zbłąkane naboje trafiające w niewinnych ludzi i urzędników rządowych mnożących swoje skromne zarobki na pożyczkach i łapówkach od gangów i karteli narkotykowych, nauczyliśmy się ich uwielbiać i akceptować za to jacy naprawdę są; wiemy przecież i kochamy to co czyni Liberty City żywym, zabawnym miejscem. Miastem, które jest oficjalnie „największą tajemnicą Ameryki” i miejscem o wiele lepszym od Pittsburgha.

Aż do dziś wierzyliśmy, że jedyne czego możemy się w nich bać to ich wszechobecnego świerzbu bądź ich nieprzyjemnego odoru wynikającego z ich wielu dni spędzonych na pijackiej ucieczce w przyjemność i zapomnienie o cierpieniu wynikającym z braku godnej przyszłości. Zawsze zazdrościliśmy im wolności – mogą bowiem robić to co chcą (nie wliczając w to oczywiście mycia się!), co oznacza głównie pici bimbru i mówieniu co im ślina na język przyniesie – i braliśmy to za symbol amerykańskiego snu w pełni swego majestatu. Różne profity są dla różnych ludzi. Aż do dziś.

Liberty Tree pokazuje jednak, że to wszystko nie jest takie jak to widzą mieszkańcy przemierzający ulice Liberty City. Ci włóczędzy nie są przyjaźni i nie są niewinnymi pijaczynami, którym jesteśmy zdolni zaufać. Nic z tych rzeczy. Raporty policyjne coraz częściej zwracają uwagę na szaleńców zamieszkujących ulice, strasząc niewinnych ludzi, walcząc i domagając się sprawiedliwości. Ale nie wiadomo co jest powodem tego wzrostu wrogości między tymi co coś posiadają i tymi co nie posiadają nic, pomijając smród. Pierwsza teoria głosi, że włóczędzy są bumelantami, którzy nie zasługują na szacunek, gdyż sami się go pozbyli i nie powinno się im przez to współczuć; pomimo, że to bardzo popularna teoria wśród większości Amerykanów, nasz REPORTAŻ ujawnia ciemniejszą stronę tego fenomenu sprzeczną z tym co większość kapitalistów pracujących w miastach uważa na ten temat.

Ostatnimi czasy odkryto wiele nielegalnych destylarni wypuszczających piekielny trunek nazywany Boomshine – jest to toksyczny rodzaj alkoholu tak silny iż picie jego w większych ilościach prawdopodobnie sprawia, że bezdomni mieszkańcy Liberty City stają się całkowitymi szaleńcami, co jest straszne w skutkach.

Jedna z poważanych osób powiedziała, „Włóczęgom zaczyna odbijać. Nawet nie płacą podatków! To hańba dla całego miasta!” Ktoś inny powiedział, „Pewnego dnia poszedłem na spacer z psem i jakiś bezdomny próbował mi go zjeść! Całe szczęście kopnąłem natarczywego włóczęgę z trzydzieści lub czterdzieści razy, więc chyba przemówiłem mu do rozumu. Mam nadzieję, że już nigdy więcej nie zaatakuje niewinnego psa.” Nasza redakcja otrzymała jeszcze z 3 czy 4 takie historie. Wszystko co możemy rzec do rozważnych ludzi to: „Zastanówcie się dwa razy zanim postanowicie im dać drobne. Ci szaleńcy chcą nam zabrać wszystko co mamy!” – Irene Kelly
(15 sierpnia 2001, 16:30)

Cocksi wypchali Beaversów
Dwie lokalne drużyny stanęły wczoraj do walki w Bush Stadium, lecz zwycięzca mógł być tylko jeden. Cocksi spuścili ostre lanie Beaversom z mocnym zakończeniem i agresją jakiej brakowało przeciwnikom. To był trach, bach i poszli w piach, kiedy to irański napastnik Cocksów, o mamo, strzelił hat tricka, po tym jak z całą mocą przebił się przez skrzydło i wykonał niezłą pracę w centrum. Za każdym razem gdy drażnił się z Beaversami oni nie reagowali na jego zaczepki, prawdopodobnie dlatego że mówił do nich po arabsku. – Frederic Pierce
(6 września 2001, 13:00)
Zagrożenie SPANKiem rośnie. Brak nowych informacji.
Nowa zmora na ulicach, SPANK wzbudza zamieszki w Liberty City i jest głównym czynnikiem podejrzanym o zwiększenie się przestępczości w całym obszarze metropolitalnym miasta. Przynajmniej tyle o nim wiadomo. To co najbardziej zastanawia policje i agencje rządowe to to, że nikt nie wiedział skąd wziął się SPANK. I będąc szczerym nadal nikt tego nie wie. Ale wysuwa się na ten temat pewne teorie. „Próbujemy to rozgryć najszybciej jak się tylko da.”

Nie da się ocenić jaki wpływ na nasze społeczeństwo wywarło pojawienie się SPANK-u, choć policja jednoznacznie wskazuje na „liczne przestępstwa”. Jedno jest pewne, uzależnienie od SPANK-u jest szczerze powiedziawszy naprawdę drogie. „Za pieniądze, które wydaje przeciętny uzależniony za jedną paczkę SPANK-u można by było wyżywić czteroosobową rodzinę przez dwa miesiące. SPANK stosuje się wsadzając go do uszu i nosa, bądź tam gdzie słońce nie dochodzi, co jest popularne wśród otępiałych ćpunów”, mówi zaniepokojona nauczycielka. „Za moją wypłatę nie mogłabym pozwolić sobie na kupno SPANK-u. Ale to właśnie robi z tobą kariera w służbie publicznej. Nadal możesz brać trzymiesięczne wakacje i spać spokojnie w nocy wiedząc, że robisz coś dobrego.” Mówi nasz kontakt związany z edukacją, który postanowił wypowiedzieć się anonimowo, lecz wspomniał nam, że jest nauczycielką fizyki w Shoreside High School, a następnie zrobił wykład o korupcji w szkołach, braku dofinansowania i kilku mniejszych eksperymentach z generatorem Van de Graaffa, zanim go opuściliśmy i napisaliśmy o tym mocno przygnębiającym przeżyciu.

Zażywanie SPANK-u wydaje się być szczególnie popularne wśród młodych ludzi i jest odpowiedzialne za niewyjaśnione zgony oraz urazy ciała. Wśród osób zażywających SPANK często pojawia się omamy włączając w nie wegetarianizację, podczas której uzależniony zaczyna wierzyć, że potrafi przeżyć bez jedzenia mięsa, oraz inne objawy z długimi nazwami, które brzmią naprawdę przerażająco. Władze podejrzewają, że SPANK, który jest całkowicie syntetyczną substancją, jest rozprowadzany przez Kartel Kolumbijski, który już od dłuższego czasu działa na terenie Liberty City. Nie mają one jednak jakichkolwiek dowodów na potwierdzenie swoich założeń. A przynajmniej nie powiedzieli nam o nic, nawet gdy kupiliśmy dla nich dużo alkoholu i groziliśmy im pokazując zdjęcia ich żon przebywających w miejscach o złej renomie. – E. Crume
(6 września 2001, 14:10)

Budowa Tunelu Porter opóźniona (znowu)
Liberty Tree (III - 12)

Prace Pan-Lantic Construction nad Tunelem Porter nadal trwają. Na szczęście otrzymują stawkę godzinową.

Mocno opóźniony projekt Tunelu Porter, łączącego dwie wyspy, Staunton i Portland, napotkał na kolejne problemy. Na początku problem dotyczył funduszy. Potem tunel zaczął przeciekać. A później napotkano na problemy z falą skandali korupcyjnych takich jak pożyczanie na lewo, branie łapówek, dawanie łapówek i wszystkich innych skandali związanych z łapówkami, co poskutkowało tym, że projekt co chwilę przekraczał budżet a prace nie były wykonywane w terminie.

W tamtym roku obiecano nam wielkie przyjęcie na otwarcie tunelu, które miało mieć miejsce 1. września, ale termin ponownie się przesunął, a miejska komisja do spraw transportu nadal nie chce odkrywać kart. „Powiedzmy, że dmuchanie balonów trzeba będzie odłożyć na później”, mówi jeden z przedstawicieli stowarzyszenia, „Oczywiście, możemy zorganizować imprezę, ale fakt faktem tunel nie jest jeszcze skończony. Kiedy tunel zostanie zbudowany, zrobimy wielkie przyjęcie.” Spytany o przybliżoną datę ukończenia tunelu, odpowiedział, „Już niedługo, zależy kogo zapytasz, może za miesiąc, a może za rok. Budowa tunelu nie jest tak łatwa jak ścinanie drzew.” Wypowiadając się na temat tego skąd wzięto pieniądze na ukończenie projektu odrzekł, „Zabraliśmy trochę pieniędzy, które były przeznaczone na edukację. To nam wystarczyło. Jeżeli nie zbudowalibyśmy tunelu, to jak dzieci miałyby dojeżdżać do szkoły? Może i jedno i drugie jest ważne, ale bądźmy szczerzy, ten tunel zaczął powstawać zanim wpłynęły pieniądze na edukację i udowodnimy to organizując największą imprezę jakiej to miasto jeszcze w życiu nie widziało.”

Urzędnicy przewidują, że tunel zostanie otworzony gdzieś na przełomie października i listopada tego roku „Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, chociaż większość kierowców i tak nie zauważy poprawy w przemieszczaniu się jeszcze przez najbliższy rok.”

Wydział spraw wewnętrznych wkroczył do działania
Internal Affairs Called In

LCPD zarabia swoje wypłaty zgodnie z prawem.

Korupcja stale nęka LCPD. Wszyscy o tym wiemy. Kto z nas nigdy nie przekupywał policji by ta nie dała nam mandatu za przekroczenie prędkości? Która spośród naszych żon i dziewczyn nigdy nie flirtowała bez skrupułów, nie wystawiała nogi, czy też nie ściągała stanika, a może nawet nie robiła czegoś więcej by uratować nam tyłek, kiedy byliśmy posądzeni o niepłacenie podatków? To jedne z tych rzeczy, które tworzą charakter Liberty City, a każdy z nas był kiedyś na tyle dojrzały, by powiedzieć „Przepraszam pana, wygląda na to, że pana pieniądze przez przypadek wpadły do mojego portfela, pozwoli pan, że je panu oddam. Poza tym, życzyłby pan sobie masaż?”

Ale jak się okazuje, nie chodzi tu o funkcjonariuszy patrolujących ulice, którzy chętnie przygarniają drobny zastrzyk gotówki, ale o wszystkich ludzi działających w LCPD, policjanci biorą łapówki na ogromną skalę. Jeden z naszych informatorów donosi „90% dochodów każdego funkcjonariusza policji pochodzi z łapówek, a większość z tych pieniędzy rozpuszczana jest na szalone zachcianki, więc nikt nie zauważa tego stanu rzeczy, jednakże niektórzy ze starszych stażem funkcjonariuszy dzięki tym lewym zagrywkom staje się bogaczami.”

W rezultacie wydział spraw wewnętrznych wszczął śledztwo w tej sprawie na nieznaną przez funkcjonariuszy LCPD do tej pory skalę. „Jesteśmy zdeterminowani do tego, by wyplenić całą korupcję z miasta”, powiedział burmistrz O'Donovan na wczorajszej konferencji prasowej, „Widzimy, że szeregi LCPD zmagają się z ogromnym problemem i sądzimy, że najmocniej odczuwalne jest to wśród tajnych służb mundurowych. Nie zarabiają one tyle za aresztowania, nie wspominając już o skazywaniu na 3 lata. A jednak większość z nich jeździ kabrioletami. Coś tu zdecydowanie nie gra.” – Bob Jefferson
(6 września 2001, 16:30)

"Kocham tu być!" Wywiad z Donaldem Love
Liberty Tree (III - 13)

Liberty Tree wita Donalda Love'a, nowy bastion społeczności.

Wraz z otwarciem swojej nowej stron internetowej, która ma zostać prekursorem do wkroczenia świata telewizji internetowej gdzieś w 2005 roku, Donald Love znalazł kilka minut w swoim napiętym grafiku, by dać wywiad gazecie Liberty Tree na temat tego co planuje zrobić dla rozrywki w Liberty City.

LIBERTY TREE: Witamy w Liberty City! Chciałbym wykorzystać ten moment, by powiedzieć ci o tym jak bardzo wszyscy mieszkańcy są zadowoleni z tego, że działasz w naszym mieście na pełen etat.

DONALD LOVE: Dzięki. A ja chciałbym podziękować mieszkańcom Liberty City za to, że tak mile mnie powitali. To wspaniałe miasto, które jest mieszane z błotem przez prasę.

LT: Już nie.

DL: No oczywiście, że już nie jest. Wykupiłem tu całą prasę. I to jest to na czym polega wolność z punktu widzenia biznesmena.

LT: Jak ci się żyje w Liberty City?

DL: No cóż, mam nadzieję, że to nie zabrzmi jakbym wyolbrzymiał, ale uwielbiam tu mieszkać. Jak przypuszczam Liberty City nie nazywa się Liberty City bez powodu. W przeciwieństwie do innych miast tutaj człowiek może poczuć się naprawdę wolny, oczywiście za jakąś cenę. Wolność to prawo, które w Ameryce cenię sobie najbardziej. Historia nigdy nie była moją mocną stroną, ale jak dobrze kojarzę pokonaliśmy Indian, ponieważ próbowali nam wmówić co powinniśmy robić. To samo tyczy się Nikaraguańczyków, więc sądzę, że wszyscy trzeźwo myślący Amerykanie rozumieją dlaczego nazywamy Amerykę ziemią wolności a zwłaszcza dlaczego to taka ważna rzecz w Liberty City.

LT: Więc co dla Donalda Love'a oznacza wolność?

DL: To samo co dla każdego z nas: robienie tego co chce się robić. Wiesz, postępowe władze miasta i przemyślany sektor prywatny mogą ze sobą współpracować tworząc coś wspaniałego. Rozmawiałem przez długi czas z paroma ważnymi urzędnikami państwowymi, w tym z prezydentem O'Donovanem, na pokładzie mojego prywatnego jachtu na Karaibach zanim się tu przeprowadziłem i uświadomiłem sobie, że są to trzeźwo myślący dżentelmeni. Ludzie, którzy rozumieją, że nie da się, jak to mówią, zrobić puddingu bez dodawania doń trochę cukru. Zdają sobie sprawę ze specjalnej troski i zainteresowania multimiliarderowego inwestora i obiecują mi zapewnić w tym mieście klimat gospodarczy taki w jakim czułbym się dobrze. Jednocześnie, dla mnie jako Donalda Love'a, zwykłego człowieka, a nie Donalda Love'a, multimiliardera, który próbuje się jakoś przywiązać do miasta, wolność oznacza zdolność do łączenia tego co ja chcę robić i tego co ty chcesz robić bez wskazywania co jest dobre a co złe na podstawie jakichś wścibskich zarządów czy ludzi będących na siłę uprzejmymi.

LT: Będąc biznesmenem, różnorodność zawsze była twoim hasłem przewodnim. Obecnie wygląda na to, że skupiasz się na mediach i sprzedawaniu twoich starszych aktywów, wraz z kilkoma twoimi popularnymi inwestycjami na czele. Co cię skłania do tych działań?Diversity has always been your watch-word as a businessman. Now you seem to be focusing in on the media and selling off some of your older assets, including several of your most famous investments. Why is that?

DL: Tak, jest tak mówisz. Różnorodność, i jak przypuszczam, bezwzględność. W środowisku biznesowym musisz zaciekle walczyć, w innym wypadku nie respektujesz swojego przeciwnika, nieważne czy jest to udziałowiec, prawnik, klient czy związkowiec. Uważam, że moim obowiązkiem jest zaciekle walczyć, a nie grać zgodnie z zasadami. Myślę, że to bardzo ważne. Ale szanuję ludzi. Zwłaszcza innych miliarderów, ponieważ rozumiem to ich całe poświęcenie, którego inni nigdy nie doświadczą. Ale czasu ani morza nie da się zatrzymać, jak to mówią, nie potrafi tego nawet ktoś mający wielkie bogactwa i władzę. Powiem ci coś, mógłbym cię wykupić i pięćdziesięciu takich jak ty, co godzinę, do końca mojego życia, ale nigdy nie będę w stanie kupić nawet jednej godziny, którą już przeżyłem. I czasami, nadchodzi czas na zmianę. Więc ponownie całkowicie skupiłem się na Love Media a teraz zajmuję się głównie mediami i firmą produkującą karmę dla zwierząt. Mam nadzieję, że będą się one doskonale uzupełniać, poza tym szerszy zakres działalności Love Investment Group zaowocuje moim zainteresowanie w plastyczne materiały wybuchowe oraz miny przeciwpiechotne, ponieważ to według mnie są to obszary, które są ważnymi i bardzo dochodowymi przedsiębiorstwami. Mam nadzieję, że uda mi się przejąć znaczną część udziałów w karmy dla zwierząt w najbliższym miesiącu. W obrębie Liberty City. Więc jak widzisz, to co jest dobre dla Liberty City jest też dobre dla Donalda Love'a i ipso facto, vice versa.

LT: A co z twoim nowym interaktywnym serwisem telewizyjnym?

DL: To będzie wybitne osiągnięcie, dla wszystkich zainteresowanych. Rozrywka jeszcze nigdy nie prezentowała się tak dobrze. Mogę ci to zagwarantować. Ludzie nie będą chcieli już tego porzucić jak już w to wejdą. Rodziny będą razem spędzały czas, w co szczerze wierzę, bo będą czerpały przyjemność ze swojego towarzystwa o wiele bardziej z pakietem rozrywkowym LoveMedia.TV.

LT: Tak w ogóle, nie jest to najtańszy dostępny serwis telewizyjny.

DL: Perfekcja nigdy nie jest tania. Potrafiłbyś wycenić perfekcję? Bo ja bym potrafił, ale boję się, że byłaby wtedy daleko poza twoim zasięgiem.

LT: A jakie masz plany na przyszłość?

DL: Jestem zainteresowany wieloma rzeczami. Ale nigdy nie planuję. To tylko strata energii. Trzeba brać co ci dają, a jak ci się to nie podoba to spróbuj wziąć coś u kogoś innego. Tak powinno się żyć w Ameryce, bez zbędnych planów. Całe szczęście, że jesteśmy socjalistami.

LT: Donaldzie Love, bardzo dziękuję za wywiad. To była przyjemność.

DL: Dziękuję, i obiecuję, porozmawiam z ludźmi od Pulitzera w twoim imieniu. Zasługujesz na to.

Sprawdź www.lovemedia.tvWilliam Mazyck
(21 września 2001, 17:40)

Podtrzymano zakaz psów
Jeśli jest jedna rzecz, której nigdy nie zobaczysz zanieczyszczającej ulice w Liberty City, to są to psy. Rada miasta jednogłośnie zagłosowała za podtrzymaniem zakazu posiadania psów w naszym mieście. Nie zobaczysz u nas japiszonów zbierających w plastikowe torebki odchody zrobione przez ich pudelki. Nie zobaczysz u nas małych dzieci łapanych za kark przez rozwścieczone rotwaillery, które chcą się tylko z nimi pobawić. Nie zobaczysz też biegnących w amoku psów przewodników, wbiegających ze ślepymi ludźmi pod koła autobusów czy też zrzucających ich z klifów. Te jak i inne psie potworności – takie jak jedzenie, obsikiwanie różnych miejsc, rytualne uprawianie seksu i machanie ogonem – nie były widziane w naszym mieście od prawie pięciu lat, a rada miasta zgodnie orzekła, że zakaz ten prawdziwie przyczynił się do polepszenia warunków życia w Liberty City.

Oczywiście, nasze miasto jest słusznie dumne z reputacji domu dla miłośników zwierząt – lokalny historyk komentuje to następująco, „Nasi ojcowie założyciele zwykli spotykać się i czerpać przyjemność z popołudniowych polowań na niedźwiedzie i walk kogutów, nie byli również niecuzli na podziwianie marszów lemingów, kiedy to czerpali przyjemność z setek gryzoni idących na śmierć, od tamtego czasu podtrzymujemy tradycję kochania zwierząt produkując zdrowe karmy dla zwierząt w naszej lokalnej fabryce.” Liberty City może być domem dla psiego jedzenia, lecz na szczęście dla tych, którzy chcą bezpiecznych ulic, nie jest to miejsce dla psów. I kto powiedział, że Liberty City nie było bezpieczniejszym i bardziej ekscytującym miastem niż inne? – Gregory Lau
(18 październik 2001, 13:00)

Liberty Tree wygrało nagrodę. Brak nowych informacji.
Gazeta Liberty Tree zostało ponownie słusznie nagrodzona za naszą doskonałość i oddanie w dostarczaniu wysokiej jakości gazet prosto pod wasze drzwi każdego dnia. Tym razem wygraliśmy bardzo prestiżową nagrodę „Najbardziej Chłonnego Papieru Gazetowego” przyznaną nam podczas corocznej ceremonii wręczania nagród przez Cleaning and Tifying Association of America. Nasz papier gazetowy został uznany przez cenionych naukowców za materiał najlepiej absorbujący szeroką gamę domowych plam i zabrudzeń włączając w to czerwone wino, ketchup, krew, ropę oraz dziecięce wymiociny. Zgodnie z zeszłorocznymi badaniami nad materiałami z jakich wykonany jest nasz papier gazetowy rywalizujące gazety stwierdziły, że czerpiemy je z nieodnawialnych źródeł z Kanady, zamiast czerpać je od zatwierdzonych przez rząd, przyjaznych środowisku prenumeratorów, przez co nasz papier jest lepszy. Obecnie cała produkcja naszego papieru gazetowego ma miejsce w Brazylii, gdzie zagwarantowano nam iż dzięki temu wszyscy pracujący przy produkcji papieru żyją w lepszych warunkach i produkcja ta pomaga wielu Indianom w przenoszeniu się z lasów deszczowych na pagórkowate tereny Rio. Jak zawsze powtarzamy „Wetknijcie sobie ten cały recykling w fajkę i zapalcie!” – Adam Tedman
(18 październik 2001, 14:10)
Czy widziałeś tę kobietę?
Catalina (III)

Czy ją widziałeś?

Służby FBI twierdzą, że dobrze znana kobieta-rabuś i handlarka bronią może działać na terenie Liberty City. Policja podejrzewa iż powyższa fotografia należy do tajemniczej i bardzo niebezpiecznej kobiety powiązanej z licznymi napadami na banki w południowo-zachodniej części Stanów Zjednoczonych, które miały miejsce na przestrzeni ostatnich trzech lat. FBI poszukuje tej kobiety już od kilku lat, śledząc sprawy rabunków w Teksasie i Nowym Meksyku, a teraz podejrzewa, że mogła przenieść się do Liberty City, możliwe nawet, że ktoś jej towarzyszy.

Podejrzana jest dominikańsko-kolumbijskiego pochodzenia i jest uznawana za wyjątkowo niebezpieczną osobę, szczególnie jeżeli jest się kasjerem bankowym ze strzelbą wciśniętą w gardło. Jak dotąd nie została schwytana i należy się do niej zbliżać z niezwykłą ostrożnością.

Zapytani dlaczego uważają, że podejrzana przebywa obecnie w Liberty City, nasz kontakt odpowiedział „Najechaliśmy na jej posiadłość w zeszłym tygodniu w jednym z tych śmiesznych miast na południu o hiszpańskobrzmiących nazwach, Los Cośtam czy tam San Ktośtam i natknęliśmy się na bilet lotniczy na Francis International Airport. Nie zajęło nam zbyt długo wydedukowanie, że to lotnisko zlokalizowane w Liberty City, ale dla pewności zadzwoniliśmy do jego biura i sprawdziliśmy to w internecie. Jednakże poczynione przez nas kroki oznaczały, że ponownie prześlizgnęła się nam przez palce i nadal przebywa na wolności. Prosimy jednak mieszkańców o zachowanie spokoju. Nasza pełna mocy i chęci, niesamowita grupa śledcza poradzi sobie z tą kobietą tak szybko jak tylko ją znajdziemy. Jeśli ją zauważysz zalecamy pozostać spokojnym, a następnie wykrzyczeć na cały głos „Pomocy, w moim otoczeniu przebywa niebezpiecznie psychiczna wariatka. Proszę, jak najszybciej zadzwońcie po FBI!” W celu przyspieszenia śledztwa proponujemy żeby mieszkańcy praktykowali tę metodę gdziekolwiek się znajdą.” – Kelly Sue DeConnick
(18 październik 2001, 15:20)

Kolejny cios w brzuch dla przestępczości zorganizowanej
Liberty Tree (III - 2)

Koniec biegania z bronią, 8-Ball będzie teraz ćwiczył jedynie za murami więzienia.

Lokalny chuligan i przestępca został wczoraj schwytany w czasie, gdy żył własnym, zabieganym życiem, „błyskotkami i suczkami” (platynową biżuterią i paniami lekkich obyczajów), przestępczość jednak nie popłaca, o czym mógł się przekonać po tym jak został skazany na długą odsiadkę w więzieniu bez możliwości pójścia na zwolnienie warunkowe. Dobrze znany handlarz broni i ekspert od ładunków wybuchowych, 8-Ball, przez długi czas był podejrzany o bycie ważnym graczem na arenie przestępczości zorganizowanej w Liberty City. Teraz posiedzi trochę czasu za kratami, po tym jak został 85-krotnie oskarżony o posiadanie broni bez licencji.

Prokurator państwowy, Philip Hedges, był zachwycony takim obrotem spraw. „Ten człowiek już zbyt długo czerpał zysk z siania cierpienia i chaosu na naszych ulicach. Podczas gdy imprezował i cieszył się swoimi zarobkami na czarno wraz z pannami z klubów nocnych, pijąc szampana i jeżdżąc szybkimi autami, inni musieli zmywać krew z naszych ulic wysączoną przez naboje wystrzelone z broni, którą sprzedawał.”

Przed sądem 8-Ball otrzymał zarzuty współpracowania z różnymi rodzinami przestępczymi w mieście, włączając w to Rodzinę Leone, oraz działanie jako pan złota rączka dla liderów gangów, dostarczając im ładunków wybuchowych, które potrzebowali do kontynuowania siania terroru w naszym mieście. „Ścigaliśmy go przez kilka lat i nareszcie znaleźliśmy na niego haki. Wiemy, że był zamieszany w wiele innych przestępstw i próbowaliśmy zdobyć na to jakieś dowody, by go przymknąć raz na zawsze, ale ostatecznie po prostu aresztowaliśmy go na terenie jego posesji i znaleźliśmy tam wiele rzeczy, których nikt poza wojskiem czy też zwykłym sprzedawcą broni nie powinien posiadać.”

Kiedy policjanci wtargnęli do jego mieszkania, natrafili na zdobycze takie jak wyrzutnie rakiet, granaty i szeroką kolekcję broni szturmowej. Podczas krótkiej szarpaniny, dłonie kryminalisty zostały straszliwie pokrzywdzone przez jednego z funkcjonariuszy, który przypadkowo rozlał na nie gorący tłuszcz. Przestępca pojawił się przed sądem w zabandażowanych rękach. Teraz trafi po wszystkim do więziennej celi. – Peter Armstrong
(18 październik 2001, 15:22)

Przetrzymywany stary Azjata po nieudanej próbie wyemigrowania
Liberty Tree (III - 14)

Dziwny, starszy mężczyzna

Stary Azjata, który wzbudził duże zamieszanie wśród naszych zapracowanych służb imigracyjnych zostanie deportowany jeszcze w tym miesiącu po tym jak INS nie udało się ustalić co jest powodem jego przybycia do kraju.

Jak wcześniej wspominaliśmy, jegomość przyleciał prywatnym samolotem z nieznanego miejsca odlotu w Azji Wschodniej, nie posiadając żadnych ważnych dokumentów, włączając w to paszport, wizę, a nawet kartę kredytową, którą mógłby przekupić właścicieli lotniska jak to mają w zwyczaju podróżni z tamtych stron. Odmówił udzielenia mu azylu i nie prosił o nadanie mu statusu uchodźcy, ponadto potrafił powiedzieć tylko trzy słowa w języku angielskim, którymi odpowiadał na każde zadane mu pytanie – „Love and Death”. Mężczyzna nie wygląda na fana Woody'ego Allena, a jego osoba wprowadziła w zakłopotanie niektórych rządzących. Zaowocowało to decyzją o przeniesieniu mężczyzny do pilnie strzeżonego więzienia, do czasu wywiezienia go z kraju, które ma nastąpić pod koniec miesiąca.

„Przybycie tego gości na pewno nie zwiastuje nic dobrego” mówi Ray Mathers, szef imigracji na lotnisku Francis Internationl. „Nie potrafił nawet wskazać nam na mapie skąd pochodzi. Jak głupim trzeba być żeby nie wiedzieć gdzie twój kraj leży na mapie? Przepraszam bardzo, ale nie potrzebujemy takich ludzi w naszym kraju.” – Amy Salzburg
(18 październik 2001, 16:30)


Grand Theft Auto V

© Rockstar Games
Liberty Tree (III)
Beseecher przenosi żebranie w cyberprzestrzeń
Przywykliśmy do patrzenia z góry na ludzi, którzy próbują wyłudzić od nas pieniądze. Teraz jednak, dzięki internetowi, każdy może żebrać do woli, nie ruszając się nawet ze swojego masturbatorium. Serwis zrzutkowy Beseecher podbił serca młodych przedsiębiorców, którzy, upojeni domowym piwem lub oparami żywicznych desek do surfowania, uważają, że wszyscy powinni wyłożyć pieniądze na rozkręcenie ich biznesu pozbawionego jakichkolwiek perspektyw. Ale każde zadeptane marzenie to nowa podróż. Taka jak pisanie wiadomości zamiast kariery literackiej, która należy mi się jak psu zupa. – Andrea Anderson
Publiczna zbiórka sposobem na realizację głupich pomysłów
Dzięki publicznej zbiórce na serwisie Beseecher już niedługo kolejny debilny pomysł nabierze realnych kształtów. Niejaki Scott Yuthers ogłosił, że zebrał sumę pozwalającą mu na rozkręcenie firmy o nazwie Serdynał, która zajmować się będzie rzeźbieniem serowych figurek religijnych na potrzeby uroczystości weselnych i bar micw. Jego zdaniem ludzie pokochają ten pomysł. On kocha go na pewno. – Sean Brown
Komputerowa odzież staje się rzeczywistością – buty iFruit
Bill Owen był z początku sceptycznie nastawiony.

"Elektroniczne buty, które mówią mi, gdzie mam iść, prowadzą do promocji, pomagają unikać niebezpiecznych miejsc... Taaa, jasne. Fajnie pomarzyć!" – powiedział Owen. Sen ten jednak wkrótce stanie się rzeczywistością – w przyszłym kwartale na rynku ukażą się buty iFruit, skomputeryzowany element ubrania, którego powstanie ogłosiła produkująca elektronikę firma znana ze zbyt drogich telefonów i tabletów. Firma zapowiedziała też majtki iFruit, które będą wibrować w pobliżu toalet i użytkowników gadżetu chętnych na szybki, anonimowy seks. – Sean Brown
Wstyd spadł na senatorów i reprezentantów
Niedawne odkrycie, że grupa genialnych, atrakcyjnych lobbystek kontroluje za pomocą seksu, które akty prawne senatorowie i reprezentanci Stanów Zjednoczonych przyjmą, a które odrzucą, jest bardzo niepokojące. ID K Street zatrudnił najatrakcyjniejsze kobiety zaraz po studiach i wyszkolił je tak, by umiały wykorzystywać swoje wpływy na polityków do decydowania, jak będą oni głosować. "To fajna zabawa!" – mówi lobbystka Bailey Kane. "Pokręcę się trochę gościowi na kolanach, a on odrzuca coś, co nazywa się jakąś ustawą o taniej służbie zdrowia. Czuję, że komuś pomagam". – Ian Garraway
Notowania BAWSAQ ulegają ostrym wahaniom, inwestorzy cierpią
Wraz z momentem, gdy rozbrzmiał otwierający dzwonek w dzielnicy finansowej Liberty City, na parkiecie giełdowym rozległy się krzyki i wrzaski. Ulice przed domami maklerskimi oszalały. Superkomputery wykonywały miliony transakcji na sekundę, a ich obsługa ze zgrozą obserwowała na monitorach, jak niektóre firmy w ciągu kilku minut traciły nawet 10 procent wartości. Sektor finansowy balansował na krawędzi kolejnego krachu, lecz pod koniec dnia biznesowego zdołał odbić się od dna. "Działamy na faktach, nie domysłach" – stwierdził makler Adam Feinstein. Tymczasem odpowiednie instytucje zostały poproszone o przeprowadzenie analizy, w jaki sposób komputery wpływają na szalone wahania rynków. Korzystanie z superkomputerów zostało zakazane na europejskich parkietach giełdowych. "Nie zrobimy nic, co robi Europa, bo pewnie robi źle", stwierdził jeden z maklerów. – Ian Garraway
Lości się znaleźli: Gang motocyklowy powstaje z popiołów. Teraz nęka mieszkańców pustynnych okolic hrabstwa Blaine w San Andreas
Kilka lat temu brali udział w wojnie domowej w Alderney, w której zginęła duża ich liczba, co pozwoliło wielu ludziom wierzyć, że klub motocyklowy przeszedł do historii. Teraz pojawili się w pustynnym rejonie Alamo Sea na północ od Los Santos i znów robią demolkę. Od lat Lości toczyli praktycznie nieprzerwaną wojnę z Aniołami Śmierci. Potem krwawa wojna domowa w 2008 roku wytrzebiła ich prawie doszczętnie. A teraz wrócili, jeszcze wredniejsi niż kiedykolwiek. Wiadomo, że Lości maczają palce w dwóch największych biznesach biednych pustynnych mieścin hrabstwa Blaine: W nielegalnym handlu bronią, a zwłaszcza dostawach amerykańskiego sprzętu dla żądnych krwi gangów i kanadyjskich separatystów oraz w produkcji i dystrybucji skrystalizowanej metamfetaminy, przerażającego narkotyku, który zniszczył społeczność niejednej niewielkiej mieściny, lecz również przyczynił się do wzrostu sprzedaży pralek. – Ian Garraway
Sztywny prezes firmy leczącej zaburzenia erekcji
Ceny akcji Betta Pharmaceuticals zaczęły rosnąć po ukazaniu się wiadomości, że Bret Lowrey, prezes Bilkinton Research – firmy odpowiedzialnej za nowy cudowny lek na impotencję Priapol – został zamordowany w Los Santos. Praktyki biznesowe pana Lowreya były w ostatnich dniach uważnie obserwowane w wyniku wielu meldunków o zawałach serca, jakie wystąpiły u użytkowników Priapolu, oraz oskarżeniach, że Bilkinton przekupiło agencję ds. żywności i leków. Policja Los Santos zapowiedziała, że w przeciągu 24 godzin ruszy śledztwo w sprawie jego śmierci. – Andrea Anderson
(Zabójstwo w hotelu)
Producent oprogramowania zamordowany
Jackson Skinner, szef produkcji w Facade, został zamordowany. Szczery do bólu Skinner, który nigdy nie wyrażał skruchy z powodu agresywnej polityki licencyjnej Facade i jego bezlitosnej dominacji na rynku systemów operacyjnych, znalazł się w ostatnich tygodniach w centrum skandalu związanego z gromadzeniem danych. To samo w sobie nie jest wystarczającym powodem, by rozważać konspirację, ale w obliczu morderstw osób powiązanych z Bilkinton i Redwood wiele osób zaczyna zadawać sobie pytanie – czy ktoś prowadzi w Los Santos wojnę z korporacyjną chciwością? Będziemy informować o rozwoju sytuacji, o ile nie pojawią się żadne faktycznie ważne informacje ze Wschodniego Wybrzeża. – Sean Brown
(Grzeszna miłość)
Kontrowersyjny inwestor zaginął bez śladu
Inwestor, miliarder i guru stylu życia Devin Weston przepadł bez śladu. Policja dopuszcza morderstwo, ale ciało nie zostało odnalezione. Pan Weston, lat 51, który zyskał sławę w dobie bańki technologicznej i nieustannie zarabiał coraz większe pieniądze w branżach takich jak ochrona środowiska, internet, handel walutami i turystyka luksusowa, wzbudził niedawno kontrowersje, inwestując ogromne pieniądze w Merryweather, owianą złą sławą i skompromitowaną firmę ochroniarską zarządzaną przez Dona Percivala. Policja dotarła do willi Westona w odpowiedzi na zgłoszenie odgłosów wystrzałów z broni palnej na wzgórzach ponad Chumash. Pomimo natrafienia na ciała kilku ochroniarzy pana Westona, jego samego – martwego czy też żywego – nie odnaleziono. Na liście zaginionych znajduje się także luksusowy samochód z kolekcji, należącej do pana Westona. – Ian Garraway
(Trzecie wyjście)


Reklamy

W gazecie można znaleźć reklamy następujących biznesów, produktów, etc.:

Linki