ABC Rodzicielstwa – opcjonalna misja w Grand Theft Auto V, pierwsza dla Michaela od Jimmy'ego.
Solucja[]
Po wykonaniu misji Krach do Michaela zadzwoni Jimmy, który rozmowę z protagonistą będzie prowadzić tak, jakby z nim nie rozmawiał. Po chwili Michael zrozumie, że jego syn ma kłopoty, ponieważ został porwany przez kilku mężczyzn, w celu pobicia go w kanionie Banham za obrażanie celebryty w internecie. Gdy Jimmy powie Och, szkoda, że nie ma mnie kto ocalić., gracz staje przed wyborem udzielenia pomocy lub nie. Po przyjęciu misji udajemy się do kanionu Banham i uszkadzamy czarnego Landstalkera, którym przemieszczają się porywacze i Jimmy. Po zatrzymaniu samochodu nie zabijamy żadnego z porywaczy, ponieważ wtedy misja zakończy się niepowodzeniem, i zabieramy Jimmy'ego do hotelu w Richman.
Ciekawostki[]
- Czasami może się zdarzyć, że Jimmy zadzwoni do Michaela dopiero po wykonaniu misji Wielka fucha.
Scenariusz[]
Do Michaela dzwoni Jimmy. | ||
James De Santa | To tylko sieciowy celebryta. To była satyra, parodia czy jak jej tam. Nie mówiłem tego na serio! | |
---|---|---|
Michael De Santa | Jim? | |
James De Santa | Chcecie mnie wywieźć do kanionu Banham w tym czarnym Landstalkerze, żeby mnie ukarać za trollowanie? Och, szkoda, że nie ma mnie kto ocalić. | |
Michael przyjmuje prośbę syna o pomoc. | ||
Michael De Santa | Graj na zwłokę. Niedługo będę. | |
James De Santa | Naprawdę intrygujący i zabawni z was jegomoście. Zgodzicie się, że nie ma czegoś takiego jak negatywny rozgłos, nie? | |
Michael nie przyjmuje prośby syna o pomoc. | ||
Michael De Santa | Nie dam rady, synu. Sam się musisz z tego wykaraskać. | |
James De Santa | No cóż, jak sądzisz, ile mój ojciec miałby ci zapłacić, żebym wyszedł z tego bez uszczerbku na zdrowiu? | |
Michael jedzie uratować syna. | ||
Po jakimś czasie ponownie dzwoni Jimmy. | ||
James De Santa | Ej! Hej. Patrz przed siebie, dobra? Nie ma co się denerwować. Na pewno nikt nas nie śledzi. A nawet jeśli, to na pewno chciałby cię tylko ostrzec. Na pewno by cię nie zabił. Na pewno by cię nie zabił. | |
Porywacz | Morda, trollu. Zaprzepaściłeś prawo do wolności słowa, kiedy znieważyłeś celebrytę w internecie. | |
James De Santa | To tylko parę komentarzy. I szczypta barwnych epitetów. | |
Porywacz | To było molestowanie. | |
James De Santa | Ty tu jesteś komediantem. Co to dla ciebie? | |
Porywacz | Zablokowałem cię, założyłeś drugie konto. Znowu cię zablokowałem, założyłeś następne. Ale nie pomyślałeś, że mnie stać, żeby namierzyć twoje IP. | |
James De Santa | Uznałem, że masz lepsze rzeczy do roboty. | |
Porywacz | Wcale nie. Jestem samotnym facetem, a serwisy społecznościowe to mój świat. Dzięki nim zyskałem rozgłos, jakiego odmawiano mi przez całe życie. Mogę robić zgryźliwe przytyki, pisać elokwentne oświadczenia i pławić się w pochlebstwach, za nic mając odmienne poglądy innych. Jestem królem, a Bleeter to moje królestwo. | |
James De Santa | W porządku. To trochę, smutne. | |
Porywacz | Niech cię o to głowa nie boli. Jak z tobą skończę, to jedyne bleety jakie ci zostaną, będziesz pisał kikutami na piasku. | |
Porywacz się śmieje, a Jimmy się rozłącza. Michael kontynuuje pościg. | ||
Michael uszkadza pojazd porywaczy. | ||
Porywacz | Co to za bydlak? | |
Jimmy dzwoni do Michaela. | ||
James De Santa | To mój ojciec, dupku. Zrobi ci z dupy jesień średniowiecza. | |
Porywacz | Co ty nie powiesz? A gdzie jego ludzie, co? | |
James De Santa | Wyjebanemu w total psychopacie ludzie niepotrzebni. | |
Porywacz | Mały, biedny chłopczyk. | |
James De Santa | Widzisz tatuaż, chłopaku? Co tu stoi napisane? Uprawniony. Taki jestem. | |
Porywacz | Wredny troll! | |
Michael zatrzymuje Landstalkera, porywacze zaczynają uciekać. | ||
James De Santa | Dziękuję. Kurde. Kurwa no. Myślisz... Myślisz, że to już koniec? | |
Michael De Santa | Tak, tak, zmył się. | |
James De Santa | Na pewno? Bo gość ma do mnie straszny uraz, a ja jestem jego odwiecznym wrogiem. | |
Michael De Santa | Nie rozpędzaj się tak. Słuchaj, wcześniej uważał cię za grube zero, a teraz za grube zero, które ma ojca twardziela. Więcej się do ciebie nie zbliży. | |
James De Santa | Ale, tato, ja jestem jego trollem. | |
Michael i Jimmy jadą samochodem w ciszy. Po jakimś czasie Michael przerywa ciszę. | ||
Michael De Santa | Może jestem niedouczony, ale co to jest troll? | |
James De Santa | Taki internetowy wesołek. | |
Michael De Santa | Taki, co robi innym kawały? | |
James De Santa | Takie raczej wredne kawały. | |
Michael De Santa | Na przykład? | |
James De Santa | No, na przykład ktoś coś pisze, a ty komentujesz: Ale lipa. Obsysasz niemytą pałę. | |
Michael De Santa | Czyli kawały, które wcale nie są śmieszne? | |
James De Santa | Nie. Nic nie rozumiesz. Cały żart polega na powtarzalności. Powiesz coś raz, nic się nie stało. Ale powtarzasz jeszcze raz, i jeszcze raz, i tak dalej. | |
Michael De Santa | W porządku. | |
James De Santa | Na przykład jednego dnia zamieścił zdjęcie swojego bobasa, a ja: Niech mnie, synu. To jest dopiero paskuda. No i ciągnę dalej: Moje jaja są ładniejsze niż ten bachor. I wysyłam mu zdjęcie swoich jaj. Rozjechane koty są ładniejsze. Co ty temu dzieciakowi zrobiłeś?. A on na to: Prawdę mówiąc, to ma jakąś dolegliwość związaną z chromosomami czy coś takiego. To w ogóle cud, że przeżyło poród. No i ja wtedy: Cud, że ja przeżyłem to paskudne zdjęcie. | |
Michael De Santa | Wystarczy już. Dość, kurwa. Rozumiem. | |
James De Santa | Z tym mnie chyba trochę poniosło, ale zazwyczaj jest fajnie. | |
Michael De Santa | Ta. Fajnie. Fantastycznie. Ty to umiesz się, kurwa, bawić. | |
Michael i Jimmy znowu jadą w ciszy, aż w końcu dojeżdżają do hotelu w Richman. | ||
Michael De Santa | Troll wrócił do swej nory. Zrób sobie przerwę od internetu. I nie podkurwiaj nikogo. | |
James De Santa | Tato, dostałem nauczkę. Naprawdę. | |
Michael De Santa | Jasne. A ja jestem księgowym. | |
Jimmy wraca do hotelu i misja kończy się powodzeniem. |